21 marca, 2012

Rozdział 5

**Natalie**

Nagle , Destiny zabrała mnie na bok , i chciała coś powiedziec .  - Natalie , nie uwierzysz o czym się dowiedziałam ! - z uśmieszkiem powiedziała . 
- No gadaj . - Szepnęłam . Nie miałam pojęcia co chciała mi powiedziec .
- A wiec , ktoś był w szpitalu i w sali obok leżała siostra Emily . Jakiś miesiąc temu zmarła . Jestem ciekawa co inni powiedzą . - Zaśmiała się .
- Gadasz ? No , no ..niech tylko pojawi się na imprezie . Nie będzie obchodziło mnie to , że ludzi bede myślec że jestem wredna . po prostu chcę się zabawic . I chyba ta zabawa będzie strasznie ciekawa .. - Puściłam do niej oko i razem wróciłyśmy do reszty . Narazie nic nikomu nie mówiłam . wolałam to zachowac na lepszą okazję . Więc żeby nie stracic dobrego humoru i zabawy , wyszliśmy z domu w stronę imprezy .

**Emily**

Cały czas siedziałam w domu . Wciąż nie mogłam pogodzić się z utratą tak bliskiej mi osoby .Z moją mamą było jeszcze gorzej . Bo w końcu to jej córka . Siedziałam sama w pokoju i rozmyślałam . Ciągle zadawałam sobie pytania ,,Dlaczego ? " ,  ,,Dlaczego to ją to spotkało , a nie mnie ? " . Ani trochę nie mogłam się z tym pogodzic . Byłam wdzięczna mojemu chłopakowi , Chlesey i Luke 'owi że mnie wspierali i chcieli dla mnie jak najlepiej . I bardzo chciałabym ich teraz widzieć . Zeszłam do pokoju gościnnego w którym mama czytała książkę . Robiło się już ciemno , ale ja chciałam wyjść na spacer , zaczerpnąć świeżego powietrza .
- Mamo , chciałam ci tylko powiedziec że idę na spacer z Misią , i już ci nie przeszkadzam . - Powiedziałam wracając się na górę po torbę i cyfrówkę . odprężało mnie robienie zdjęc .
- Dobrze kochanie , weź telefon . Bo i ja chyba wyjdę . Za jakieś 15 minut wyjdę do Margaret . - Oznajmiła zamykając książkę.  Ja już zdążyłam wrócic na dół i założyc trampki . Nagle ktoś zadzwonił do drzwi . Nikogo się nie spodziewałam , i wydaje mi się że mama też nie . Otworzyłąm drzwi a w nich stała Chelsey . Była świetnie ubrana . Założyła czarne szpilki  , śliczną , kremową sukienkę i czarną torebkę .
- Posłuchaj . Nie możesz siedziec w domu , dlatego idziemy na imprezę u David'a . Nie przyjmuję odmowy .-Uśmiechnęła się .
- Nie wiem czy chcę gdzieś wyjść, wolałabym wyjść po prostu z psem- Odpowiedziałam bo nie miałam humoru.
- Nie , nie , nie i jeszcze raz nie. Na żaden spacer nie idziesz - Powiedziała Chelsey
- Dobrze. Chodź ze mną na górę - Szczerze się uśmiechnęłam
- Mamo mogę wyjść na imprezę do David'a? - Spytałam
- Dobrze tylko nie wracaj za późno - Spróbowała powiedzieć bez płaczu mama
- Będę najpóźniej o 00.00!-Krzyknęłam
Pobiegłyśmy z Chelsey szybko na górę bo miałyśmy tylko godzinę. Nie wiedziałam co mam założyć. Wtedy wpadłam na dobry pomysł założyłam małą czarną , czarne buty na koturnie i czarną torebkę od firmy Chanel . Zrobiłam lekki makijaż i zrobiłam sobie kucyka. Wyszłyśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz